czwartek, 9 grudnia 2010

Waszyngtoński utarg Komorowskiego

Brawo Bronek! Brawo prezydent (mimo Kaczyńskiej woli) Komorowski! Twardo z Amerykanami trzeba, twardo, o wizach dla Polaków szczególnie! Duma rozparła mnie, gdy czytałem, jak to nasz prezydent wyartykułował twarde żądanie o zniesienie wiz dla rodaków. Rozparła mnie do tego stopnia, że się zachłysnąłem nią i, niczym jakieś obce ciało, wyplułem.

Nietrudno się domyśleć, że w świetle donosów WikiLeaks Obamie jak nigdy dotąd zależy na utrzymaniu przy sobie europejskich sojuszników. Niewiele trudniejszym do wysnucia okazał się wniosek, że elementem przetargowym staną się niemal mitologiczne już wizy za ocean.

Wizy dostaniemy, owszem, i to już niebawem. Obama nie ma teraz ani jednego szczerze oddanego przyjaciela, a co dopiero obu! Naiwni jednak wszyscy ci, którzy połączą uchylenie bramy do zgniłego ogrodu Wujka Sama z twardym wystąpieniem polskiego prezydenta.

Gdzieś ci Amerykanie w końcu przed Rosjanami bronić się muszą. Gdzie zatem by postawić fosę, która bronić by miała przed przybladłą ciut (choć nie tak dawno temu czerwoną) armią? Jak to gdzie?! Nad Wisłą! Historia uczy, że to najtańsza w utrzymaniu i niemal darmowa w eksploatacji lokalizacja! I to bez kosztów przesyłki, bo w przeciwieństwie do ebaya, Polacy wiernie sami przyjadą podpisać co trzeba.

Ach naiwni Wy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz